W tym roku przypadła 80. rocznica wybuchu II wojny światowej, dlatego chcemy przybliżyć kilka najważniejszych wydarzeń związanych z kampanią polską 1939 r. określaną również jako kampanię wrześniową, gdyż to właśnie Polska była pierwszym państwem, które zbrojnie przeciwstawiło się agresji hitlerowskiej i wspierającemu ją reżimowi stalinowskiemu, to właśnie na polskiej ziemi padły pierwsze strzały tej wojny …
Dziś, gdy odeszła już większość naocznych świadków tamtych wydarzeń, warto przynajmniej przypomnieć nazwiska tych, którzy swoją postawą w trakcie wrześniowych dni 1939 r. dawali świadectwo prawdziwego patriotyzmu i ucieleśniali zawarte na sztandarach hasło: Bóg, Honor, Ojczyzna ! Niech zatem przypomnienie kilku najważniejszych faktów i postaci będzie naszym hołdem złożonym wszystkim tym ludziom.
Preludium do tej najstraszniejszej z wojen stanowił układ zawarty między III Rzeszą a Rosją Sowiecką zwany od nazwisk jego sygnatariuszy paktem Ribbentrop – Mołotow. Formalnie był to pakt o nieagresji między Sowietami a Niemcami, jednak bardziej istotny był dołączony do niego tajny protokół, w którym obie strony przewidywały dokonanie kolejnego rozbioru Polski.
Pierwotnie linia podziału przebiegała wzdłuż Wisły jednak kolejny układ podpisany przez obie strony przesunął linię podziału stref niemieckiej i radzieckiej na wschód, na linię Bugu.
O świcie 1 września 1939 r. hitlerowskie Niemcy bez wypowiedzenia wojny zaatakowały Polskę. Pierwszymi celami ataku stały się Wieluń i Westerplatte, obrona tego drugiego urosła do rangi symbolu. Polska Składnica Tranzytowa na Westerplatte stanowiła obok Polskiej Poczty niewielki skrawek polskiej ziemi na terenie Wolnego Miasta Gdańska, gdzie wszechobecne były wpływy niemieckie i antypolskie nastroje. Walki rozpoczął ostrzał artyleryjski z pokładu pancernika „Schlezwig – Holstein” a obrona, która w założeniu miała trwać 12 godzin, wytrwała aż 7 dni. W tym czasie, niewielka grupa ponad 200 polskich żołnierzy dowodzonych przez majora Henryka Sucharskiego i kapitana Franciszka Dąbrowskiego, bohatersko odpierała ataki z lądu, morza i powietrza, a Polskie Radio codziennie powtarzało krótki, ale jakże wymowny komunikat: Westerplatte broni się nadal !
Przewaga liczebna i techniczna, mimo podejmowanych przez państwo polskie przed wybuchem wojny wysiłków, leżała po stronie wroga. Nie była w stanie zmienić tego nawet ofiarność polskiego społeczeństwa, które masowo organizowało zbiórki pieniędzy zasilające Fundusz Obrony Narodowej i Fundusz Obrony Morskiej.
Wyjątkowym męstwem wykazali się również obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku, którzy przez cały dzień odpierali ataki przeważających sił wroga i skapitulowali dopiero po podpaleniu przez Niemców budynku. Ci, którym udało się przeżyć, zostali w większości rozstrzelani, a ich masową mogiłę odnaleziono w trakcie prac remontowych na gdańskim osiedlu Zaspa dopiero w 1991 r.
Podobnych przykładów męstwa i bohaterstwa polskich żołnierzy było wiele. Na miano „polskich Termopil” w pełni zasłużyła obrona umocnień w rejonie Wizny, gdzie około 360 polskich żołnierzy przez 3 dni odpierało ataki liczących ponad 40 tysięcy ludzi sił niemieckich. Dowódca obrony, kapitan Władysław Raginis, nie chcąc oddać się w ręce wroga odebrał sobie życie.
Swój wkład w wysiłek obronny kraju miała również polska kawaleria siejąca postrach wśród Niemców a do historii polskiego oręża przeszły szarże ułanów pod Krojantami, Mokrą i Wólką Węglową.
Mówiąc o kampanii polskiej z 1939 r. nie sposób nie wspomnieć o największej z jej bitew. Mowa tu o bitwie nad Bzurą, w której uczestniczyły dwie polskie armie: „Poznań” i „Pomorze”. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że w szeregach armii „Poznań” dowodzonej przez generała Tadeusza Kutrzebę walczyli żołnierze 56 Pułku Piechoty z Krotoszyna, którzy po bitwie przebijając się przez Puszczę Kampinoską dotarli do Warszawy, aby wziąć czynny udział w obronie stolicy.
Osobne miejsce należy się też prezydentowi Warszawy Stefanowi Starzyńskiemu, który do końca pozostał na swoim posterunku pełniąc funkcję cywilnego komendanta obrony miasta. Za swoją ofiarną postawę został rozstrzelany przez Niemców w grudniu 1939 r., a fakt ten został ujawiony przez władze niemieckie dopiero w 1994 r. Koszmar mieszkańców Warszawy najlepiej ilustruje wydarzenie określane mianem „czarnego poniedziałku”, kiedy to ponad 400 niemieckich bombowców zrzuciło na miasto 630 ton bomb zabijając około 10 tysięcy jego mieszkańców. O wyjątkowej brutalności najeźdźców wobec bezbronnej ludności całej Polski dobitnie świadczy liczba zabitych w trakcie walk cywilów, wynosząca według różnych szacunków, od 30 do nawet 50 tysięcy.
A tymi słowami w pożegnalnym przemówieniu na krótko przed upadkiem stolicy Stefan Starzyński zwrócił się do mieszkańców miasta:
Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielką będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka.
Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczano. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto lat, lecz dziś widzę wielką Warszawę. Gdy teraz do Was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, wielką, walczącą Warszawę.
I choć tam, gdzie miały być wspaniałe sierocińce, gruzy leżą, choć tam gdzie miały być parki, dziś są barykady gęsto trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale – a nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy.
Na marginesie wydarzeń w Polsce warto krótko pochylić się nad postawą naszych brytyjskich i francuskich sojuszników, którzy choć formalnie wypowiedzieli Niemcom wojnę już 3 września, jednak nie podjęli prawie żadnych działań mających realny wpływ na przebieg konfliktu w Polsce. Postawa ta zyskała sobie określenie „dziwnej wojny” lub „siedzącej wojny”. Już 12 września zdecydowali, że nie może być mowy o udzieleniu naszemu krajowi pomocy w 1939 r. W nadziei na aliancką ofensywę wiosną 1940 r., wielu żołnierzy trwało w gotowości, tworząc oddziały partyzanckie jak chociażby Wydzielony Oddział Wojska Polskiego majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”, który często określany jest mianem pierwszego partyzanta II wojny światowej.
W obliczu ciężkich walk prowadzonych przez Polaków na froncie zachodnim, do realizacji swojego zdradzieckiego planu przystąpił Stalin i rankiem 17 września 1939 roku wschodnią granicę II Rzeczypospolitej przekroczyły wojska sowieckie. Wschodnie krańce Polski, z uwagi na toczące się walki z Niemcami, bronione były przez szczupłe siły stanowiące zaledwie około 10 % całości wojsk polskich i złożone były głównie z żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza. Do najcięższych walk doszło pod Szackiem i Wytycznem, a szczególne miejsce wśród nich zajmuje bohaterska obrona Grodna, w której czynny udział wzięła również miejscowa młodzież, brutalnie masakrowana następnie przez wojska sowieckie.
Dobitnym wyrazem współpracy dwóch systemów totalitarnych: nazizmu i stalinizmu była wspólna defilada zorganizowana w Brześciu przez Armię Czerwoną i Wehrmacht 22 września 1939 r.
Działania zbrojne na terenie Polski ustały wraz z ostatnią dużą bitwą, która rozegrała się w dniach od 2 do 5 października pod Kockiem. Wzięła w niej udział Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” dowodzona przez generała Franciszka Kleeberga.
Rozpoczął się okres krwawej sześcioletniej okupacji, która pochłonęła prawie 6 milionów ofiar, jednak zachowana została ciągłość państwa w postaci rządu emigracyjnego, a na terenie kraju działało szereg organizacji konspiracyjnych prowadzących walkę w okupantem, z których najliczniejszą była Armia Krajowa. Polscy żołnierze walczyli na wszystkich frontach II wojny światowej, od norweskiego portu w Narwiku do pustynnych piasków Tobruku, polscy piloci mieli swój znaczący wkład w zwycięstwo nad Niemcami w bitwie powietrznej o Anglię, polscy marynarze brali czynny udział w zmaganiach na Atlantyku. Polacy zdobywali klasztor na Monte Cassino i brali udział w operacji „Market – Garden” na terenie Holandii, w powstaniu warszawskim zginęło 200 tysięcy ludzi, którzy w dużej mierze mieli stanowić elitę przyszłej Polski. Znów zdradzeni przez sojuszników dostaliśmy się na kolejne pół wieku pod panowanie sowieckie i dopiero przemiany 1989 r. określane często jako „Jesień Ludów” lub „Jesień Narodów” przyniosły Polsce pełną swobodę i niepodległość.
Opracowali: A. Szwarc i M. Aleksandrzak